Log In

Kable niezgody

Jak właściciele infrastruktury oświetleniowej doją polskie samorządy.

Ceny energii elektrycznej w Polsce sukcesywnie spadają. Nie spadają jednak ceny jej dystrybucji. A czasami wręcz rosną. To pokłosie zmian własnościowych z lat 90 kiedy infrastruktura oświetleniowa trafiła w ręce wielkich przedsiębiorstw, które dzisiaj dyktują swoje warunki gminom.

Skazani na dostawcę

Obowiązujące w Polsce przepisy nakładają na gminy obowiązek planowania i finansowania oświetlenia ulic na ich terytorium. Gminy muszą zapewnić oświetlenie bez względu na to kto jest faktycznym właścicielem urządzeń oświetlenia ulicznego. Infrastruktura ta należeć może do gmin, przedsiębiorstw energetycznych lub powołanych przez nie spółek, których celem jest realizacja usług oświetleniowych.

W przypadku, gdy właścicielem infrastruktury oświetleniowej jest gmina, dostawa energii elektrycznej i konserwacja tej infrastruktury może być przez nią zlecona zewnętrznej  firmie, np. w drodze postępowania przetargowego. Natomiast w sytuacji, gdy przedsiębiorstwo energetyczne lub spółka powołana przez przedsiębiorstwo energetyczne w celu realizacji usług oświetleniowych jest właścicielem urządzeń, strony powinny dążyć do uporządkowania tej sytuacji w drodze umowy cywilno-prawnej, zawartej w wyniku przeprowadzenia dwustronnych negocjacji. W praktyce na tym etapie doprecyzowaniu ulega zakres pojęcia finansowania oświetlenia przez gminy – dowiadujemy się w biurze prasowym Ministerstwa Energii.

Przedsiębiorstwa energetyczne, będące właścicielami urządzeń oświetleniowych mogą zgodnie z prawem pobierać pieniądze za użytkowanie infrastruktury a także de facto narzucać gminom swoje warunki. Gminy bowiem – nie będąc właścicielem infrastruktury oświetleniowej – nie mogą bez zgody właściciela kabli, słupów, opraw organizować przetargów nawet na konserwacje tej infrastruktury.

Powyższa sytuacja to efekt przekształceń majątkowych z lat 90 gdy infrastruktura zapewniająca dopływ energii na terenie gmin trafiła do prywatnych firm. Analogiczna sytuacja dot. m.in. kabli telefonicznych. To właśnie dlatego, nawet w największych polskich miastach, zdarzają się przypadki gdy cała dzielnica skazana jest na marnej jakości usługi (np. wolny Internet) za stosunkowo duże pieniądze. Kto ma kable ten dyktuje warunki.

Martwe prawo

Teoretycznie polskie prawo przewiduje ochronę konkurencji i konsumentów a tym samym przedsiębiorstwa energetyczne nie mogą dowolnie kształtować umów – czyli nadużywać pozycji dominującej (czy wręcz monopolistycznej) do narzucania swoich cen.

Praktyka pokazała, że prawo to w przypadku właścicieli infrastruktury oświetleniowej jest w zasadzie martwe. Wystarczy przyjrzeć się przetargom w wielu polskich gminach. Przykłady? Budżet w przetargu na świadczenie usługi w zakresie oświetlenie ulic i dróg oraz innych otwartych terenów publicznych Turek wynosił 48,4 tys. zł brutto. Zwycięska oferta 61,3 tys. zł brutto. Budżet na świadczenie usługi oświetlenia ulic, placów i dróg na terenie Gminy Galewice: 24,7 tys. zł brutto. Zwycięska oferta: 29,3 tys. zł brutto. W Stargardzie Szczecińskim koszty urosły o ok. 12 proc. (do 64,5 tys. zł brutto) w stosunku do szacunkowej wartości zamówienia (46,7 tys. zł brutto).

Dla porównania, w miejscowościach gdzie nie istniała „dyktatura” właścicieli sieci udawało się oszczędzić nawet prawie połowę budżetu (np. w Sieradzu gdzie budżet wynosił 40,5 tys. zł brutto a zwycięska oferta wyniosła 21 tys. zł brutto).

W oparach absurdu

Sejm, odpowiadając na postulaty i prośby samorządowców, którzy od lat prosili by uporać się z tym problemem, przyjął w maju 2015 r. ustawę o zmianie prawa energetycznego. Jaką dobrą zmianę przyjęli posłowie?

– Na mocy przepisów tej ustawy z gmin zdjęto obowiązek finansowania oświetlenia dróg krajowych przebiegających poza granicami terenu zabudowy, podobnie jak autostrad i dróg ekspresowych

– słyszymy w Ministerstwie Energii. Oszczędzone w ten sposób pieniądze i tak pochłoną inne wydatki związane z dystrybucją.

Andrzej Laskowski, Centrum im. Adama Smitha:

– To pokłosie lat 90. Należałoby sprawdzić umowy. Powinny być odpowiednie zapisy zabezpieczające przed dyktowaniem warunków. Należałoby sprawdzić również czy nie zaistniały przypadki, że ktoś celowo podpisał takie umowy.

Rozwiązaniem wydaje się budowa nowej infrastruktury (lub wykup już istniejącej) o ile w perspektywie średnio i długoterminowej inwestycja taka się zwróci.

Warsaw

Banner 468 x 60 px