Log In

Wyjaśniamy sprawę nagród Europol Gazie

Premier Beata Szydło zapowiedziała we wtorek (4 października), że po otrzymaniu pełnych wyjaśnień ministerstwa energii podejmie decyzję, co do wyciągnięcia konsekwencji w związku z nagrodami w EuRoPol Gazie.

– Trwa wyjaśnianie sprawy. Zażądałam pełnej informacji na ten temat, zobowiązałam ministra przeprowadzenia w tej sprawie pełnych wyjaśnień – powiedziała premier. Jak dodała, decyzje podejmie po otrzymaniu tych informacji.

W połowie września Rzeczpospolita napisała, że blisko 2 mln zł nagrody z zysku zarządzającego polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego EuRoPol Gazu za 2015 r. rozdzieliły między siebie władze spółki – w tym dwóch nowych prezesów i 5-osobowy polski skład rady nadzorczej Europol Gazu, którego współwłaścicielem jest PGNiG. Decyzję w tej sprawie podjęło w czerwcu walne zgromadzenie spółki, w praktyce – również władze PGNiG.

– Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że nowi prezesi w spółce w 2015 r. nie przepracowali ani jednego dnia, a członkowie rady nadzorczej – tydzień.

Odnosząc się w ub. piątek do publikacji gazety prezes PGNiG Piotr Woźniak informował, że nagrody polskich przedstawicieli Europol Gazu zostały przeznaczone na cele charytatywne, a na zamieszaniu wokół tej sprawy korzysta Gazprom. Szef PGNiG argumentował też, że ostatnio Polacy zyskali kilka przewag w tej polsko-rosyjskiej spółce, m.in. większość głosów w radzie nadzorczej oraz ulokowanie środków spółki w polskich bankach. Według Woźniaka, polskim udziałowcom udało się ponadto zablokować „wypłatę prawie miliardowego zysku na rzecz Gazpromu z pieniędzy EuRoPol Gazu”.

W czwartek posłowie Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli, że zwrócą się do premier Beaty Szydło i wicepremiera Mateusza Morawieckiego o odwołanie zarządu PGNiG. Jak ocenili, zarząd ponosi odpowiedzialność za nieprawidłowości w EuRoPol Gazie. Nie tylko opozycja krytykowała władze spółki. Szef sejmowej komisji skarbu, polityk PiS Marek Suski, pytany o ocenę sytuacji w EuRoPol Gazie powiedział w Radiu Zet: – To powód, żeby tam wysłać kontrolę, zawiesić zarząd. To niemoralne.

Decyzja o wypłacie nagród została zaakceptowana przez RN spółki i resort skarbu 22 czerwca br.

W rozmowie z PAP Piotr Woźniak tłumaczył, że wypłata nagród z zysku dla władz Europol Gazu była warunkiem, pod jakim Rosjanie zgodzili się na przeniesienie lokaty spółki (ponad pół miliarda zł) do banku PKO BP.

– Ponieważ w spółce jest praktycznie dwóch akcjonariuszy, oznacza to, że wszystkie decyzje muszą być podejmowane jednomyślnie, np. decyzja o wypłacie nagród z zysku musiała zostać podjęta przez obie strony wspólnie – zaznaczył.

– We wszystkich przypadkach, zgodnie ze statutem, wymagana jest większość trzech czwartych głosów, czyli 75 proc. Podkreślam, że 52 proc. dotyczy tylko proporcji podziału zysku (dywidendy) – powiedział.

Jak mówił, Europol Gaz co najmniej od 8 lat miał zamkniętą listę 6 banków współpracujących, na której nie było ani jednego z polskim kapitałem większościowym.

– Im bardziej sztywna i zamknięta jest lista, tym oferty są mniej korzystne.

Jego zdaniem, przez poprzednie osiem lat warunki lokowania pieniędzy Europol Gazu były bardzo słabe.

– Udało się otworzyć tę listę i dopuścić na nią Bank PKO BP. Natychmiast okazało się, że polska oferta jest znacznie bardziej korzystna i dlatego wygrali z całą resztą banków z listy – powiedział.

Europol Gaz to spółka zarządzająca polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. Jej główni udziałowcy, czyli Gazprom i PGNiG, mają po 48 proc. udziałów, pozostałe 4 proc. należy do spółki Gas-Trading. Głównym źródłem przychodów EuRoPol Gazu są wpływy z opłat za przesyłanie gazu rurociągiem jamalskim. Otrzymują je główni udziałowcy spółki – Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które z Jamału odbiera gaz, oraz Gazprom, który tym gazociągiem przesyła surowiec tranzytem przez Polskę do Niemiec.

Warsaw

Banner 468 x 60 px