Gdyby Citroen wprowadził do produkcji model Numero 9 w formie, w jakiej został zaprezentowany w roku 2012, styliści marek premium takich jak: Audi, BMW czy Mercedes zagryzaliby zęby z zazdrości. Model wciąż jest uosobieniem piękna, luksusu oraz marzeniem o francuskiej limuzynie z górnej półki.
Citroen Numero 9 zadebiutował podczas salonu samochodowego w Pekinie w 2012 roku i miał być wizją nadchodzącej limuzyny segmentu D, a przynajmniej bardzo byśmy tego chcieli. Styliści francuskiej marki daleko wysunęli wodze fantazji kreśląc długą maskę i płynną linię dachu zakończoną zgrabnym spoilerem. Kształt, który z pewnością przyciągałby mnóstwo spojrzeń na drodze. Sylwetka Numero 9 o długości 4,9 m jest połączeniem nadwozia coupe z modelem kombi, której wysokość wynosi zaledwie 1,27 m. Samochód porusza się na 21-calowych kołach.
Citroen przekonywał, że Numéro 9 kontynuuje dziedzictwo DS tak więc dopatrujemy się w tym samochodzie kolejnego modelu z gamy marki DS Automobiles. Być może klika elementów stylistycznych konceptu zostanie wykorzystanych w nadchodzącej limuzynie o nazwie DS 8, nad którą pracuje francuska firma.
Numero 9 – hybryda o mocy prawie 300 KM
Citroen Numero 9 jest napędzany za pomocą 1,6-litrowej benzynowej jednostki o mocy 225 KM, która została połączona z silnikiem elektrycznym generującym 70 KM. Hybrydowy układ generuje łącznie 295 KM mocy oraz 275 Nm momentu obrotowego. Pojazd, według danych producenta potrafił pokonać dystans do 50 km wyłącznie za pomocą napędu elektrycznego. Z kolei spalanie prezentowało się nadzwyczaj atrakcyjnie, ponieważ wynosiło tylko 1,7 l/100 km. Samochód rozpędzał się od 0 do 100 km/h w czasie 5,4 sekundy, natomiast maksymalne możliwości w kwestii prędkości kończyły się na 244 km/h.
