Krótka historia wielkiego projektu
Warszawskie założenia urbanistyczne na lata 1955-1965 przewidywały rozwój budownictwa mieszkaniowego w obrębie północnych terenów prawobrzeżnej Warszawy: Henryków, Białołęka, Tarchomin, Bródno i Żerań. To były osiedla, dla których planowano dostarczyć większą część produkcji ciepła z EC Żerań.
Projekt ten się nie udał. Dlaczego? – Ciepło było. Sieci zostały zaprojektowane ale… nie powstały zaplanowane osiedla mieszkaniowe, do których to ciepło miałoby popłynąć! Ostatecznie wielki plan uciepłowienia Warszawy z początku lat 50 stał się całkowicie nieaktualny. W takiej sytuacji trzeba było zmienić założenia ciepłownicze i przeprowadzić studia nad wyborem innych rejonów zasilania z jednoczesną zmianą koncepcji całości układu ciepłowniczego w Warszawie.
Lata 60 czyli Warszawa się rozrasta a sieci przybywa (lata 1961 – 1970)
Lata 60 ubiegłego wieku w Polsce to przede wszystkim wyż demograficzny. W Warszawie wciąż przybywa ludzi. Mieszkań także przybywa, ale to wciąż za mało. Ówcześni włodarze stolicy, urbaniści i inżynierowie nie dyskutują już o wyższości sieci ciepłowni, ale zaczynają realizować perspektywiczny plan ciepłowniczy. Taki plan został opracowany przez zespół Politechniki Warszawskiej pod kierunkiem prof. Czesława Mejera.
„Na temat opłacalności rozwoju ciepłownictwa panowały u nas bardzo rozbieżne i zmienne opinie. Po pierwszym okresie bezkrytycznego zachwytu nastąpił okres przesadnej krytyki, opartej zresztą na niezbyt szczęśliwym rozwoju sieci cieplnej z elektrociepłowni żerańskiej” – podkreślił profesor Mejer na łamach tygodnika Stolica, analizując problemy stołecznej energetyki lat 50 ubiegłego wieku.
Z kolei inż. Bogdan Jastrzębski, ówczesny generalny projektant sieci cieplnej w Warszawie, stwierdził: “Z przyjemnością muszę podkreślić, iż w zakresie zagadnień ciepłownictwa zaakceptował on i przyjął zasadnicze rozwiązania i kierunku rozwoju, wnioskowane przez Biuro Projektowe Warszawskich Inwestycji Cieplnych”.
Podkreślił on również, że: “ogrzewaniem opartym o gospodarkę skojarzoną winien być objęty cały obszar Warszawy, przy czym układ sieci cieplnej będzie realizowany w systemie pierścieniowym, zapewniającym dużą pewność układu ruchu wskutek częściowego uniezależnienia dostaw ciepła od awarii poszczególnych magistral lub elektrociepłowni”.
Po korekcie planów sieć cieplna miała być już zasilana z dwóch podstawowych elektrociepłowni: Żerań, Siekierki oraz dodatkowo z EC Powiśle. Jednak pozostawiono niektóre kotłownie osiedlowe i przemysłowe jako źródła szczytowe i awaryjne (między innymi kotłownie przemysłowe na Służewcu oraz w Hucie Warszawa), a na przyszłość zaplanowano budowę dwu nowych elektrociepłowni: Zachód i Wschód.
Już w roku 1965 planowano, żeby cały północny rejon lewobrzeżnej Warszawy był zaopatrywany w ciepło poprzez system ciepłowniczy. W tym celu połączono jeden z pierścieni magistralnych na Woli z budowaną ówcześnie magistralą “tunelową” biegnącą poprzez Marymont, Żoliborz, Powązki i Koło aż na Wolę. Uruchomiona została również magistrala cieplna biegnąca na Bielany.
Całość istniejącego i nowego budownictwa lewobrzeżnej i północnej Warszawy została zasilona ciepłem z EC Żerań. Zaopatrzenie w ciepło Śródmieścia oraz Ochoty pozostało zadaniem EC Powiśle. Natomiast na praskim brzegu do 1965 roku planowane było jedynie doprowadzenie ciepła do Żerania Wschodniego z ewentualną możliwością zasilania Nowego Bródna.
“Siekierki zamkną lukę w pierścieniu siłowni wokół stolicy. Nasza elektrociepłownia będzie dawała nie tylko energię elektryczną, lecz będzie także ogrzewać domy Mokotowa, Służewca a częściowo – w przyszłości – i Ochoty” – poinformował inż. Maurycy Friedman z kierownictwa budowy elektrociepłowni Siekierki.
Palącym problemem stało się teraz zgromadzenie 235 milionów złotych na zakup niezbędnej ilości rur ciepłowniczych. Kiedy pieniądze się znalazły, można było zrealizować między innymi największą inwestycję sieciową lat 1962-1965, czyli budowę magistrali ciepłowniczej z EC Siekierki o długości 5,5 km i średnicy przewodów 1000 mm. Magistrala siekierkowska połączyła sieć EC Siekierki z EC Powiśle, dzięki temu połączeniu w rejonie Placu Unii Lubelskiej zabezpieczono odpowiednie ciśnienia w sieci. Zrealizowano też magistralę służewiecką, która była odnogą magistrali siekierkowskiej, o długości 4,5 km i średnicy 1000 mm. Dzięki temu połączeniu na długi czas zapewniono ciepło dzielnicy Służewiec i zlikwidowano potrzebę rozbudowy istniejącej na Służewcu lokalnej ciepłowni.
Po drugie stronie Wisły też było dynamicznie. Dla Żerania Wschodniego i Bródna rozbudowano magistrale do długości prawie 2 kilometrów i średnicy 700 mm. Nie zapominano też o rozbudowie sieci rozdzielczych i połączeniach, tak że w 1965 roku długość sieci ciepłowniczych w Warszawie wynosiła już 278 km.
Kiedyś ktoś wpadł na pomysł, że aby oszczędzić, można nie tynkować nowych budynków. Zamiast tego ludzi od prac tynkarskich zatrudniono do budowy mieszkań. Szybko jednak się okazało, że w takich „gołych” blokach są ogromne straty ciepła! – Dlatego dekadę później powołano specjalne przedsiębiorstwo robót elewacyjnych, które miało nadrobić to niedociągnięcie. Niestety nie ustalono autora koncepcji budowy budynków bez tynków.