Reforma rynku bilansującego, która wejdzie w życie 14 czerwca br., poprawi wycenę energii elektrycznej w tym segmencie rynku, co przełoży się na sygnały cenowe dla odbiorców i wytwórców – powiedział PAP dyrektor w PSE Konrad PurchałaReforma rynku bilansującego poprawi wyceny energii elektrycznej – wskazał dyrektor zarządzający w Departamencie Zarządzania Systemem Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) Konrad Purchała.Produkcja energii z OZE będzie musiała odpowiadać zapotrzebowaniu – dodaje.Odbiorcy potrafiący dostosować swoje zużycie do zmieniających się warunków pracy systemu i wynikających z tego cen energii elektrycznej będą mogli korzystać z tańszej energii w okresach nadwyżek generacji (produkcji energii) – powiedział Purchała. Dodał, że do takich sytuacji dochodzi m.in., gdy intensywnie pracują źródła energii odnawialnej, takie jak farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne.Jak przekazał, rynek bilansujący umożliwia operatorowi systemu przesyłowego (PSE) bilansowanie (równoważenie) podaży z popytem na energię elektryczną w każdej jednostce czasu. Wyjaśnił, że w reformie chodzi o zwiększenie skuteczności bilansowania.Odbędzie się to między innymi poprzez skrócenie okresu rozliczeniowego z jednej godziny do 15 minut, wdrożenie rynkowych mechanizmów pozyskiwania rezerw mocy i poprawę wyceny energii w czasie rzeczywistym, by zachęcać uczestników rynku do zwiększenia zużycia energii elektrycznej i zmniejszenia jej produkcji, gdy są jej nadwyżki – powiedział Purchała.Zaznaczył, że w sytuacji odwrotnej, gdy zapotrzebowanie odbiorców przewyższa możliwości podaży, sygnały cenowe (np. zastosowanie wyższej ceny energii) będą zachęcać do zmniejszania poboru energii elektrycznej i zwiększania jej produkcji.Szczególnie ważne są ujemne ceny energii, pojawiające się, gdy energii jest w systemie za dużo. One mają odgrywać rolę stymulującą odbiorców do zwiększenia zapotrzebowania – zaznaczył Purchała. Dodał jednak, że przede wszystkim zasady te będą bezpośrednio dotyczyły podmiotów profesjonalnie zajmujących się produkcją lub obrotem energią elektryczną, czyli tzw. uczestników rynku bilansującego. Zwrócił uwagę, że na odbiorców indywidualnych sygnały cenowe (np. niższa lub wyższa cena energii w określonym czasie w zależności od tego, jak kształtuje się podaż i popyt) będą oddziaływać zgodnie z regułami określonymi w ich umowach z dostawcą energii elektrycznej.Purchała wskazał, że w dłuższej perspektywie rosnący udział źródeł odnawialnych w bilansie mocy oznacza, że sektor elektroenergetyczny będzie coraz bardziej uzależniony od pogody.Wszyscy musimy nauczyć się korzystać z pojawiających się okazji związanych z nadwyżkami energii, która w takich momentach może być bardzo tania. Trzeba dostosować swój profil poboru do tych okazji biznesowych, które będą wynikały z niskich cen energii – wskazał.Odbiorcy, którzy potrafią być elastyczni i reagować na sygnały cenowe, mogą wykorzystać to na rynku energii elektrycznej, kupując i zużywając energię w okresach, kiedy jest jej nadmiar – podkreślił.Dyrektor dodał, że sygnały cenowe dobrze odzwierciedlające sytuację w systemie mogą poprawić warunki inwestycji w magazyny energii elektrycznej.Mogą być one wykorzystywane np. do gromadzenia energii wytwarzanej przez fotowoltaikę, a następnie jej oddawania w godzinach wieczornych, kiedy zapotrzebowanie na nią zazwyczaj rośnie – ocenił Purchała. Jego zdaniem to jest doskonałe remedium na nadwyżki energii elektrycznej, ponieważ magazyny mogą pomóc zapanować nad zmiennością OZE, poprawiając reżim pracy bloków energetycznych i pozwalając na unikanie uruchamiania dodatkowych bloków niezbędnych do pokrycia zapotrzebowania w szczycie wieczornym.Purchała zwrócił uwagę, że inwestujący w źródła odnawialne muszą teraz odpowiednio skalkulować swój biznes i liczyć się z potrzebami odbiorców energii.Źródła OZE wytwarzają już niemal jedną czwartą zużywanej w kraju energii elektrycznej. Nie może być więc tak, że inwestor buduje instalację, ale zapomina o sprzedaży energii, która będzie produkowana. Nie można oczekiwać, że przy tak dużej skali OZE, wyprodukowana w instalacji OZE energia zawsze znajdzie odbiorcę, który zapłaci za nią wysoką cenę – zaznaczył Purchała.