Log In

Uwaga – szczyt

– Tu Trzeciak. Schodzimy na czternasty grosz. – Dziękuję.

– Czy przekazałeś polecenie na Wschód

– Schodzimy na czternasty grosz.

– Tu Maksymluk. – Prosimy na czternasty grosz.

Sala jest duża, przestronna. Jarzeniowe, rozproszone światło odbija się łagodnie od seledynowej zieleni ścian. Cicho tu i idealnie czysto. Inżynierowie Stefan Trzeciak i Mirosław Maksymiuk pełnią dyżur w Państwowej Dyspozycji Mocy. Siedzą za pulpitem dyspozytorskim, wyposażonym w całą mnogość aparatów, zegarów kontrolnych, wskaźników. Na ścianach sali – świetlny schemat systemu energetycznego kraju. Te kółka, to elektrownie, a kreski, lączące je, to linie wysokiego napięcia, które, jak drogi na mapie samochodowej, znaczone są grubszą lub cieńszą kreską, zależnie od stopnia ważności.

Państwowa Dyspozycja Mocy to miejsce, w którym steruje się bieżącą produkcją energii elektrycznej. Szczególna to produkcja. Nie ma składów, ani zapasów, a w każdej chwili ma obowiązek zaspokajać potrzeby kraju. Turbozespoły lubią pracę ciągła, na równych obciążeniach. Odbiorcy z kolei są kapryśni. Jak pogodzić tę sprzeczność interesów, i to w każdej minucie?

Ze słów, które usłyszałam w chwili wejścia do dyspozytorni, a przytoczyłam je na wstepie, nie zrozumiałam oczywiście ani jednego. Siadłam sobie z boku i czekałam na sposobny moment, aby popytać. Z pomocą przyszedł naczelny inżynier, dyr. Galiński i on to wtajemniczył mnie w arkana dowodzenia zasobami energii.

Mamy w kraju jeden układ elektroenergetyczny, który składa się ze źródeł energi (elektrowni), urządzeń przesyłowych i odbiorców. System ten współpracuje z analogicznymi systemami krajów RWPG, dzięki czemu może następować w tej dziedzinie wymiana handlowa. Odbiorcy a więc: przemysł, gospodarka komunalna, a nawet telewizory (wcale niemałe obciażenie) dyktuja zapotrzebowanie na energię elektryczną Nie zawsze wiadomo, ile jej w danej chwili bedzie potrzeba. Musi się więc tak obciążać urządzenia, żeby we właściwym momencie mogły dać więcej mocy. Czy można obciążać je dowolnie? Skądże znowu, tylko na tyle, na ile wynika to z założeń konstrukcyjnych. Więcej nie wolno, to grozi awarią. Trzeba więc manewrować blokami energetycznymi, jedne włączać, inne wyłączać i to w porę, dając im czas na rozkręcenie się.

Energetyka musi pracować z ołówkiem w ręku. Gdy część istniejących elektrowni starczy dla zaspokojenia potrzeb kraju, trzeba zostawić w ruchu tylko te, które pracują najekonomiczniej. „Pracujemy na czternastym groszu” – to znaczy, że zostawiamy w ruchu te elektrownie w których koszt paliwa zużytego dla wyprodukowania 1 kWh wynosi 14 groszy.

Recenzja według … megawatów

Dyspozytor musi ze statystyk znać nie tylko ilośc pobieranej mocy w różnych godzinach dnia, musi nawet znać zwyczaje, które panują powszechnie. Oto zbliża się godzina 14. Następuje zmiana w fabrykach. Wiadomo, że kilkanaście minut przed tym terminem i kilkanaście minut po nim, nie wszystkie silniki w kraju będą w ruchu.

– Gdyby zmiany w fabrykach nie nostępowały w kraju o tej samej porze, pracowałoby sie nam tatwiej – powiada inż. Trzeciak.

My, oceniamy też program telewizyiny najściślej ilością megawatów – dodaje po chwili. – Choćby dziś. Miedzy godziną 10 a 11 rano wyświetlano film kryminalny. Zapotrzebowanie skoczyło aż o 150 megawatów. Najgorzej jest w sobotę wieczorem, gdy pani Edytka mówi dobranoc i wszyscy naraz wyłaczają telewizory i gaszą światło. Spada zapotrzebowanie o 500 megawatów, lub więcej. Już na kilkanaście minut wcześniej polecamy zatrzymanie niektórych bloków.

Dzwonienia nie słyszę, tu unika się hałasu, ale na szybie przed pulpitem dyspozytorskim, w który stale wpatrzony jest dyżurny, pojawia się napis: Telefon, Inżynier Trzeciak podnosi słuchawkę.

– Tak, w porządku. Dziękuję. – A zwracając się do mnie, informuje: – W Koninie włączono VIII blok. Oczekiwane przez nas 125 megawatów podano do sieci. Stał przez kilka dni, mieli awarię w turbinie. Dziś mamy kiepski dzień. Pobór mocy duży, bo mróz, a stoi blok w Adamowie – dziura w podgrzewaczu kotła, stangł blok w Turowie – zakłócenie w pracy pompy podającej wodę na turbine.

– Czy zmniejszyła się ilość awarii na przestrzeni lat – pytam. Inżynier Trzeciak pracuje w Państwowej Dyspozycji Mocy już 14 lat, może więc dokonywać porównań.

– Awarii jest mniej, i nie są tak poważne. Dysponujemy przecież większa ilością energii i linii przesyłowych. Niem niej zdarzają się i to nie tylko wskutek zakłóceń atmosferycznych. To również sprawa jakości urządzeń.

Rok rocznie przybywa naszej sieci megawatów, uruchamia się nowe moce produkcyjne, to zgodne z linią rozwoju kraju, który energetyka musi wyprzedzać. Zdarza się jednak, że bloki, przekazane do użytku, zaczynają odmawiać posłuszeństwa. Figurują w tabelach statystycznych, w planach produkcji, ale nie przekazują energii elektrycznej do sieci. Choćby w Stalowej Woli: agregat wybudowany na zagranicznej licencji, stoi. Podobnie kocioł z Raciborza. Po dwóch latach, został zdemontowany, dla rekonstrukcji. O wiele lat za wcześnie.

Kogo wyłączyć?

– Trzeciak. Jak tam na linii Żydowo? Jeszcze nie naprawiono? Kiepsko.

O godzinie 8,47 wysiadła linia wysokiego napięcia. Dwa izolatory zostały zerwane. Pękły po prostu. Tego typu izolatory były budowane po raz pierwszy w kraju, a te akurat są z nieudanej serii. Polecenie dyspozytora brzmiało: sprawdzić obciażenie linii i w razie przeciażenia – wyłączyć. Jeżeli nie zdążą naprawić do szczytu wieczornego, trzeba bedzie wyłaczyć prąd w Słupsku i Koszalinie.

— Jak wybiera sie obiekty do wyłączeń? – pytam.

– To nie zawsze jest proste. W razie konieczności dokonania dużych cięć, uciekamy sie do pomocy maszyny matematycznej. Ona dokonuje wyboru, przy podaniu wszystkich parametrów. Na ogół staramy się nie wyłączać odbiorców miejskich. To się nie opłaca. Gdy trzeba zmniejszyć pobór o setki megawatów, nie można operować małymi poborami mocy. Mamy umowy z przemysłem i wiemy, gdzie można na jakiś czas wyłączyć prad, bez wielkiej szkody dla produkcji.

Esperanto CDU

– Halo. Maksymiuk. Poda

osiemju: potreblenie 69,15 – diesiat diewiat, dwacat, szesdiesiat siem… Dziękuję. tak, tak…

To dzwoni z Pragi centralny dyspozytor systemu energetycznego RWPG. Porozumiewają się po rosyjsku, ale każdy wtrąca jakieś słowa polskie lub niemieckie. Nazywają ten język esparantem CDU (Centralne Dyspeczerskie Uprawlienie).

Ta wymiana energetyczna bardzo pomaga w podbramkowych sytuacjach. W NRD dysponują większą ilością mocy, w razie potrzeby można stamtąd importować. Szkopuł w tym, że na ogół wszyscy w tym samym czasie potrzebują więcej mocy i wszyscy w nocy chcieliby eksportować. Ustalony we wzajemnym porozumieniu zmienny system cen przeciwdziała ewentualnym nieporozumieniom w tej dziedzinie

Godzina 14.15. Wskaźniki wykazują zbyt wysokie obciążenie.

– Jestem na eksporcie, maszyny przeciążone, więc energia ucieka na zewnątrz naszego systemu. Powinienem obniżyć pracę elektrowni, ale ja podwyższam, bo niedługo zacznie się zwiększony pobór, a i do szczytu niedaleko. Mogliby nie zdążyć na czas właczyć bloków.

– Trzeciak. Pracujemy na trzydziestym groszu. Jak tam Rożnów, pompy włączone? Dziękuje.

– Trzeciak. Trzydziesty grosz, proszę. Co, o tej porze, w taki mróz, kto się latawcami bawi?

Wyłączyli linię do Elblaga. Latawiec zawisł na dwa metry nad ziemią, mogło być nieszczęście, gdyby sznurki były mokre …

Inżynier Trzeciak wstaje z fotela, robi pare kroków po sali, wciąż nie spuszczając z oka wskaźników. Jak dyrygent orkiestry wpatrzony uważnie w instrumenty, czujny, gotowy w każdej sekundzie do włączenia nowej grupy grajacych lub wyłączenia innej. W sali jest cicho Na pozór nic się nie dzieje. Czy przeczuł, że tak właśnie pomyślałam, czy i jemu to wpadło na mysl, bo powiedział:

– Tu się nie prawie nie robi, ale wiele działa. Dyspozytor musi mieć żelazne nerwy. Bywają sytuacje, w których nie ma czasu na długi namysł, działać trzeba natychmiast. Była taka sytuacja przed paru laty, gdy wskutek poważnej awarii na jednej linii, nastapiło przeciążenie drugiej, równoległej, a w wyniku tego – przerwanie systemu. Północna cześć kraju miała z mało energii, a południowa była przeciążona. Połączyłem sieć w ciagu dwudziestu minut. Usuniecie awarii trwało około 1.3 godziny.

– Trzeciak. Proszę 34 grosz. Dziękuje.

Pracuja wszystkie elektrownie. Zbliża się szczyt. Mróz dzisiaj, żeby tylko nie było żadnych awarii…

CELINA KULIK

Trybuna Ludu, 21 stycznia 1968 roku

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie RG-250x300.png

Materiał odnalazł Robert Grudziński, niezależny obserwator zjawisk energetycznych.

Tagged under

Nie znaleziono powiązanych artykułów.

Warsaw

Banner 468 x 60 px