Log In

Czy profesor Strupczewski pisze o faktach?

Drogi Andrzeju, na początek wszystkiego co najlepsze w nowym 2016 roku, a teraz przechodzę do sedna sprawy. 7 stycznia na portalu cire.pl ukazał się Twój materiał pt. “Strupczewski: w 2016 roku Polska musi ogłosić konkurs na technologię dla elektrowni jądrowej”. Przytaczasz w tym materiale wiele faktów i przedstawiasz wizję rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że piszesz o teraźniejszości.

A tymczasem rzeczywistość, która nas otacza jest zdecydowanie inna niż przez Ciebie przedstawiona. Zanim przejdę do naszych zachodnich sąsiadów, o których tak często piszesz, to pragnę Cię zainteresować magazynami energii elektrycznej. Takie nazwy zapewne znasz: Nissan, BMW, Tesla, Mitsubishi, Renault, VW, Audi. Wszystkie wymienione firmy produkują samochody elektrycznej. Samochody elektryczne, jako mobilne magazyny energii będą mogły pracować na ładowanie i rozładowanie z i do sieci. Wszystkie te samochody posiadają akumulatory o pojemnościach od 18 do nawet 65 kWh. Tesla już buduje fabrykę małych domowych magazynów energii. Pojemność 10 kWh. Naukowcy Politechniki Warszawskiej też rozpoczęli prace nad takimi zasobnikami. Dlaczego chcę Cię tym tematem zainteresować? Dlatego, że mobilny czy stacjonarny magazyn energii pozwoli znacznie łatwiej bilansować produkcję energii z niestabilnych źródeł energii. Technologia doszła do etapu, w którym już nie możemy powiedzieć jednoznacznie: energii elektrycznej nie da się magazynować. To jest zasadnicza sprawa przy produkcji energii z OZE.

Spójrzmy na Twoje ulubione niemieckie podwórko. Piszesz, że OZE w Niemczech jest potężnie subwencjonowane. Tak to prawda. Przyjmijmy, że co roku nasi zachodni sąsiedzi wydają na ten cel 24 mld euro. To teraz zobaczmy gdzie te pieniądze trafiają. Na załączonym diagramie widać strukturę własności OZE w Niemczech. Czyli 8,4 mld euro wraca do zwykłych obywateli (prosumentów) a 3,36 mld euro do deweloperów działających na rynku energetyki odnawialnej. Co się dzieje dalej z tymi pieniędzmi? Oczywiście część idzie na konsumpcję, to zrozumiałe ale przeważająca większość ląduje z powrotem w niemieckim przemyśle OZE.

u_1Teraz najważniejsza uwaga, która chcę żebyś przeczytał dwa razy. “Na zachód od Odry działa największa na świecie fabryka myśli w zakresie ekonomii energetycznej. W żadnym kraju w Europie nie zaangażowano tylu ośrodków badawczych, żeby odpowiedzieć na pytanie: z czego i za ile ma być wytwarzana energia przyszłości” – pisze Joanna Maćkowiak-Pandera z think-tanku Agora Energiewende. Na zachód od Polski. Czyli jesteśmy w Niemczech. W miejscu, o którym piszesz, że rozbudowa OZE nie daje żadnej gwarancji zaopatrzenia energetycznego. Mylisz się. Ten pragmatyczny naród wiele lat temu postawił na energetykę odnawialną. Zbudował od podstaw nową gałąź przemysłu. Właściwie wszędzie gdzie patrzymy na technologie OZE są firmy niemieckie. Energiewende, projekt polityczny, który rozpoczął się wiele lat temu założył odejście od paliw kopalnych na produkcję energii z odnawialnych źródeł energii. Uran zaliczany jest również do paliwa kopalnego.

Na zakończenie (przepraszam, że nie ustosunkowałem się do wszystkiego co napisałeś w materiale) kilka zdań o kapitale, który jest niezbędny do budowy energetyki jądrowej w Polsce. Kapitału ekonomicznego na taka budowę nie mamy a kapitału społecznego, na zagrożeniach związanych z taka budową, na pewno nie zbudujemy. Zaufanie jest zasadniczym składnikiem kapitału społecznego. Energetyce jądrowej nie możemy zaufać z prostej przyczyny. Jest nieprzewidywalna. W energetyce obywatelskiej wszystko jest proste i przejrzyste. Na dodatek nie ma żadnych niebezpieczeństw.

Jaka w takim razie ma być energetyka w Polsce? Oparta na paliwach kopalnych czy na energetyce odnawialnej?

Odpowiem przewrotnie. Energetyka w Polsce ma być oparta na kapitale społecznym. Budowanym na faktach.

48560021   Robert Grudziński

ps. załączone zdjęcie przedstawia mikro wiatraki konstrukcji polskiego inżyniera Norberta Borowca.

Tagged under

Warsaw

Banner 468 x 60 px