Z porządku dziennego 46. posiedzenia Sejmu RP, które toczy się od wtorku do czwartku (od 18 do 20 lipca) skreślono pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o rynku mocy, który miał zostać rozpatrzony drugiego dnia obrad.
Projekt po niezbędnych konsultacjach społecznych i uzgodnieniach 6 lipca wpłynął do Sejmu, a po kilku dniach marszałek postanowił skierować go pod obrady na plenarnym posiedzeniu. Niestety natłok prac oraz ważność początkowych punktów harmonogramu o reformie sądownictwa i wykonaniu budżetu w 2016 r. sprawiły, że rynkiem mocy posłowie zajmą się na nastepnym posiedzeniu.
Z drukiem nr 1772, który zawiera pełny tekst proponowanej ustawy wraz z rozporządzeniami i uzasadnieniem zapoznać można się na portalu internetowym Sejmu RP.
Rynek mocy w Polsce powinien zacząć działać już od początku 2018 r. Dotrzymanie tego terminu jest istotne z powodu konstrukcji systemu aukcji na tzw. „obowiązek mocowy”, w których państwo będzie płaciło wytwórcom energii za gwarancje stabilnych dostaw.
Na nowym dwutowarowym rynku oprócz samej energii elektrycznej towarem będzie moc dyspozycyjna netto (którą mogą oferować wytwórcy oraz redukcja zapotrzebowania na moc, tzw. DSR, po stornie odbiorców). Wynagrodzenie należeć będzie się za kontrolowaną ściśle i obowiązkową gotowość dostarczania mocy w okresach napiętego bilansu mocy (tzw. okresach zagrożenia), czyli w sytuacjach, gdy zachodzi ryzyko, że mogą wystąpić problemy z zaspokojeniem szczytowego zapotrzebowania na moc.
Zorganizowany przez państwo rynek mocy będzie formą pomocy publicznej dla wytwórców energii, dlatego nie będą mogli skorzystać z rynku mocy ci, którzy już otrzymują innego rodzaju wsparcie publiczne (np. dla OZE). Projektowane rozwiązania rząd przedstawił już w Brukseli w ramach tzw. prenotyfikacji, w listopadzie 2016 r.
Żródła mocy powyżej 2 MW zostaną poddane obowiązkowi certyfikacji. Pojawi się też nowa tzw. opłata mocowa. Ustawa swoim wpływem objąć ma ok. 1700 wytwórców energii, 8 tys. odbiorców przemysłowych oraz 16,9 mln konsumentów energii elektrycznej w Polsce.
Projektodawcy szacują, że oprócz gwarancji dla bezpieczeństwa energetycznego kraju rynek mocy pozwoli znacznie podwyższyć konkurencyjność gospodarki. W wyniku wprowadzenia rynku mocy koszty dostawy energii elektrycznej mają zmaleć w latach 2021-2035 w sumie aż o 55,6 mld zł.
– W przypadku rynku mocy nie występuje koszt niedostarczonej energii (straty ekonomiczne gospodarki powstałe w wyniku przerw w dostawach energii, które mogą wystąpić w przypadku rynku jednotowarowego). Dodatkowo wprowadzenie rynku mocy zmniejszy koszt pozyskania kapitału na inwestycje (budowa nowych bloków lub modernizacja) dzięki mniejszemu ryzyku inwestycyjnemu – piszą m.in. autorzy uzasadnienia projektu ustawy.