Log In

Los Angeles. Walka ze smogiem przegrywa z walką z korkami

Na autostradach w Los Angeles toczy się bój o priorytety. Urzędnicy planują zlikwidować możliwość darmowego korzystania z autostrad dojazdowych dla samochodów elektrycznych. Zrobiło się ich tak dużo, że powodują korki. Część polityków twierdzi, że to zrujnuje jakość powietrza w mieście.

 

Na dwóch autostradach, którymi mieszkańcy przedmieść Los Angeles dojeżdżają do centrum – 110 i 10 – istnieją pasy ruchu, na których dzięki systemowi kamer i skanerów pobierane są opłaty. W zależności od miejsca i pory dnia może to być kilkadziesiąt centów, a nawet dwa dolary za milę. Kierowca za podróż do Los Angeles może zapłacić nawet ponad 20 dolarów. Ale dzięki opłatom, trasa teoretycznie nie jest zakorkowana.

Posiadacze samochodów elektrycznych dziś jeżdżą za darmo. Ale pod koniec roku ma się to zmienić bo lokalny zarządca dróg, planuje pod koniec roku zlikwidować bonus dla posiadaczy aut elektrycznych. Będą mieli jedynie 15–procentową zniżkę w opłatach.

Mogą i tak zaoszczędzić, ale będą musieli mieć pasażera. Przejazd płatną autostradą jest darmowy w przypadku carpoolingu, a dokładnie jeśli autem podróżują co najmniej trzy osoby. W przypadku samochodów elektrycznych mają wystarczyć dwie osoby w aucie. Zmiana dotknie więc tych, którzy podróżują samotnie.

Liczba aut zeroemisyjnych na płatnych odcinkach autostrad podwoiła się w ciągu ostatnich dwóch lat i dziś to ok. 6 proc. wszystkich aut. Według urzędników to powoduje, że coraz trudniej utrzymać prędkość ruchu w godzinach szczytu na poziomie 45 mil/h, co jest nałożonym na zarządców dróg prawnym wymogiem w przypadku płatnych autostrad. Część urzędników w Los Angeles twierdzi jednak, że efekty tej zmiany będą żadne. Dziś możliwość bezpłatnego dojazdu do pracy jest, według ankiet, najważniejszym powodem, dla którego dojeżdżający do Los Angeles decydują się na zakup samochodu elektrycznego.

– To głupota, jeśli wziąć pod uwagę ilu osób to dotyczy. Liczba samochodów z „czystymi naklejkami” jest tak naprawdę mało znacząca, jeśli porównać to z innymi powodami, dla których ruch na autostradzie zwalnia – tłumaczy w rozmowie z „Los Angeles Times” Steve Lee z Pasadeny, który właśnie po to, by nie płacić za korzystanie z drogi, kupił priusa plug–in.

Bo według wielu problemem jest to, że kierowcy… oszukują na opłatach. System polega na odbieraniu sygnału z umieszczonego w aucie transpondera, który kierowca może ustawić tak, by wskazywał, że samochodem podróżują trzy osoby (przypomnijmy, wtedy też nie płaci za przejazd). W zeszłym roku urzędnicy przyznali, że są zaskoczeni wynikami badań według których 30 proc. kierowców unika w ten sposób opłat. Grozi za to mandat (238 dol.), ale jak widać raczej nie odstrasza. A prace nad ulepszeniem kamer, które wykrywałyby liczbę osób faktycznie podróżujących autem, dopiero trwają.

Tagged under

Warsaw

Banner 468 x 60 px